Emocje

Jak pocieszyć po rozstaniu?

4 marca 2019

Umówmy się. Rozstanie nigdy nie jest łatwe. Obojętnie czy byliście razem trzy tygodnie czy trzy lata. Jest szansa, że jeśli jesteś wrażliwa to będziesz to przeżywać, wałkować, wracać do dobrych i złych chwil. Będziesz budzić się w nocy zalana łzami i będziesz krzyczeć w poduszkę.

Obojętnie czy związek był dobry czy zły. Obojętnie czy wtrącała się jego matka czy twoja przyjaciółka. Skończyło się i trzeba teraz żyć dalej. Ale co to za życie bez niego spytasz? Na początku pewnie trudne, smutne, głupie – jeśli go kochałaś, a jeśli nawet nie kochałaś, to i tak może być przez chwilę nieswojo.

Oprócz dobrych i życzliwych koleżanek znajdą się teraz pewnie te specjalistki od pocieszania, które trochę chcą dobrze, ale same ze swoich rad by nie skorzystały. Jeśli czytasz tego bloga dłużej niż kilka tygodni to wiesz, że ja swoje rozstania też przeżyłam. I te wielkie, łamiące serca i talerze na pół, ale też te niby błahe, o których prawie nie pamiętam. I o ile człowiek jest zwierzęciem stadnym i na życie w pojedynkę decyduje się nie każdy, o tyle proces rozstania się najlepiej przeżywa się samemu. Kropka!

Jakie są najgorsze teksty, które możesz usłyszeć po rozstaniu?

  • Wyjdzie ci to na dobre.

To nigdy nie jest to zdanie, które chcemy usłyszeć, kiedy pakujemy jego rzeczy z półki w łazience. No bo kiedy ci t wyjdzie na dobre? I czy na pewno? Bo przecież on wcale ci w niczym nie przeszkadzał, tylko właśnie motywował i chciał, żebyś się rozwijała. To co tu może wyjść na dobre?

  • Raz-dwa ci minie!

Co jeśli nie? Jeśli tak cię to zasmuci, że przez kolejny rok czy dwa będziesz nosiła w sobie ten smutek i żal do świata? Co jeśli nie minie ci tak szybko, jak jemu? Jeśli nie wypowiadając tego głośno chciałaś z nim budować dom i przenosić góry?

  • I tak go nie lubiłam!

A, no to dzięki. Faktycznie, skoro go nie lubiłaś to dobrze, że zostawił cię po czterech latach i teraz oprócz podziału książek i płyt, do podziału masz także dom.

  • To kobieciarz, musiało się tak skończyć.

To, że ona słyszała kiedyś od jakiejś koleżanki, że umawiał się z jej współlokatorką nie świadczy o nim, że był kobieciarzem! Ba, jakby się zastanowić to i ty święta nie byłaś przed tym związkiem…

  • Narzekałaś na to, że zawsze robi bałagan, nie podejmuje żadnych decyzji sam i nie lubisz jego kolegów, problem z głowy!

Ojj nie, tak nie pocieszamy! Bo w chwili zwątpienia zaczynamy go bronić. Że przecież ogarniałaś pranie i skarpetki porozrzucane, że przecież w sumie dobrze, że nie wiedział, co chce na obiad, bo miałaś wolną rękę. Że ci koledzy to na pewno by zmądrzeli przy fajniejszej dziewczynie i w sumie mogłaś dać im szansę…

Jak pocieszyć po rozstaniu? Po prostu będąc. Serio. Nie pamiętam ani jednego słowa, zdania, które by mnie pocieszyło, gdy wyprowadzałam się z Łodzi czy zabierałam część swoich rzeczy od któregoś ukochanego. Nie chciało mi się mówić, jak się czuję, jak to przeżywam, co planuję robić dziś, a co za trzy miesiące. Chciałam sobie po prostu siedzieć, leżeć. Jeść trochę lodów, trochę pizzy. Oglądać seriale, filmy, czasami płakać bez tłumaczenia się. Nie chciałam słyszeć, że to minie, że to w sumie dobrze itp. To tak bardzo intymny proces, że trzeba to po prostu przeżyć.

I to jest moja rada. Dajcie znać, że jesteście obok, ale dajcie też żyć po swojemu!

Przeczytaj również

2 komentarze

  • Reply Basia 4 marca 2019 at 21:34

    Dzięki. Obawiam się, że w najbliższych dniach będę musiała wprowadzić Twój wpis w życie… 😥😞 Byle przetrwać a potem się podnieść…

    • Reply Paulina Hofman 5 marca 2019 at 10:22

      Basiu, przykro mi to słyszeć. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Ściskam!

    Zostaw komentarz