Znów się boję.
Teraz za dwoje. Że ostatecznie nie jestem taka fantastyczna, jak ci się wydaje, że zaraz przypomnisz sobie dziewczynę, z którą randkowałeś ostatnio i zrobi ci się żal, że tamta relacja nie przetrwała. Że ona ma kręcone włosy blond, że jest fotografem i że ma fanpage. Że seks był świetny i że strasznie była napalona na pierwszej randce, ale poszliście do łóżka na drugiej.
Nie wspominaj o niej.
Że z inną chciałeś tworzyć rodzinę, próbowałeś i się starałeś. Że ona w sumie nie była tego warta, ale przyjaźń trwa już x lat. Że nie wyobrażasz sobie bez niej życia i jest najlepsza.
Nie wspominaj o niej.
Że lubiłeś z nią chodzić na spacer do parku, że rozmawialiście o polityce i ona cię rozumiała jak nikt. Że kupiła ci ten kubek, do którego nalewasz mi herbaty.
Nie wspominaj o niej.
Że teraz to już jej nie kochasz, ale macie kontakt, bo to przyjaźń. Że przecież tylko ja i nikt więcej, ale ona to w sumie jest o mnie zazdrosna i się na ciebie obraża.
Nie wspominaj o niej.
Że z nią tak szybko mijał czas, że odwiedziliście Zakopane i na Krupówkach kupowaliście pamiątki dla waszych rodzin. Że wspólnie adresowaliście pocztówki i wysyłaliście “z pozdrowieniami z gór”.
Nie wspominaj o niej.
Że ona chciała ci rodzić dzieci, a ty byłeś całkiem gotowy, żeby je z nią mieć. Że kupowałeś jej kilogramy truskawek i w samochodzie miałeś szampana, gdy odbierałeś ją z dworca.
Nie wspominaj o niej.
Że jest chora, że przeziębiona, że trafiła do szpitala, że chciałbyś dla niej być. Że nie wiesz, jak sobie z tym poradzić i że źle ci, że mało się odzywa. Że macie wspólną przeszłość, bo z przyszłości ona zrezygnowała.
Nie wspominaj o niej.
Że to wszystko już przeżyłeś, może i momentami lepiej. Że to wszystko już czułeś i w tym samym miejscu byłeś. Że teraz tylko ja, chociaż jeszcze rok czy dwa lata wcześniej tylko ona.
Nie wspominaj o niej.
Zwyczajnie się boję. Że nie będę wystarczająco dobra, zabawna, tajemnicza. Że po mnie będzie jakaś, której opowiesz o mnie. Że wspomnisz, że czasami spisywałam nasze dialogi i wysyłałam Ci w nocy sms z hasłem “wiesz, nie?” i nic więcej nie mówiliśmy. Że byłeś pierwszym facetem od dawna, któremu chciałam ugotować rosół i podać steka. Że dla ciebie kupowałam koronki i ubierałam ulubioną pościel. Że do ciebie jechałam pociągiem i zaklinałam ludzkość, aby wymyśliła szybsze połączenie. Że o mnie myślałeś, że jestem wyjątkowa, ale jednak się zawiodłeś.
Nie wspominaj o niej.
Nie jestem gotowa na to, żeby z kimś konkurować. Moja pewność siebie przy tobie jest w sumie mała, mimo że świetnie to maskuję i och co to nie ja. Tak naprawdę to po prostu bardzo się boję o ciebie. I o siebie się boję. Dlatego proszę – nie wspominaj o niej. Żadnej. Nie umiem konkurować z kimś, kto po latach jest idealizowany. Nie wspominaj o niej, bo ze stresu nie mogę wtedy spać, trochę płaczę i ciężko mi oddychać.
Wiem, że ona była, przed tobą też ktoś był. Nie wykreślimy ich z życia i nie będziemy udawać, że to pierwszy raz ta kąpiel i ten film, ta piosenka i taki seks. Możemy do tego wrócić chwilę później, jak już nauczysz się mnie i zaczniemy tworzyć wspólne wspomnienia, unikalne takie, które będą najważniejsze. Bo teraz najważniejsi powinniśmy być my – nie oni.
Kadr pochodzi z filmu “Third Person” w reżyserii Paula Haggisa. Na zdjęciu James Franco i Loan Chabanol. Film bardzo dobry, skomplikowany, świetnie poprowadzony, cudowna obsada. Polecam!
3 komentarze
mocne i na maksa prawdziwe..
Pięknie napisane. I chociaż nasze historie są inne, to napewno każda przeczyta tutaj swoje lęki. Popłakałam się, rzadko ostatnio trafiam na wpisy, które tak mnie poruszają.
Dziękuję za Twój komentarz.
Jest mi naprawdę miło czytać takie słowa. Cieszę się, że poruszam i wzbudzam emocje 🙂
P.