Pieczone żeberka w piri-piri to, możecie mi wierzyć lub nie, moja pierwsza przygoda z tym mięsem. Serio! Mam 26 lat, uwielbiam mięso, ale żeberek nigdy nie jadłam. Ani pieczonych ani grillowanych, ani w sosie bbq, nic! Na Mirowskiej udało mi się kupić ponad kilogram jagnięcych żeberek, które postanowiłam przygotować na swój sposób: pikantnie, z limonkami, kolendrą i papryczkami jalapeno. Brzmi pikantnie, prawda? Tak też było! Al spokojnie, dodatek miodu skutecznie osładzał smak mięsa. Metodą prób i błędów muszę nauczyć się przygotowywać to mięso idealnie kruche, bo w przypadku wczorajszej próby to myślę, że kolejne 30 minut w piekarniku byłoby strzałem w dziesiątkę!
Pieczone żeberka w piri-piri, jako mój debiut (swoją drogą uważam, że całkiem udany) mają szansę na stałe zagościć w mojej kuchni i wprost nie mogę się doczekać powtórki z rozrywki i odrobinę dłuższego czasu ich obróbki, co by mięso było idealnie kruche i rozpływało się w ustach.
Składniki:
- ok. 1 kg żeberek jagnięcych
- 1 papryczka jalapeno
- 2 łyżki sosu z papryczek piri-piri lub chipotle
- 2 łyżki miodu
- sól gruboziarnista, pieprz
- 4 ziela angielskie
- limonka, świeża kolendra
Żeberka gotujemy w wodzie z zielem angielskim ok. 3o minut. Sos z papryczek mieszamy razem z miodem, dodajemy pokrojoną w plastry papryczkę jalapeno (można usunąć nasiona). Mięso po ugotowaniu przekładamy do formy żaroodpornej, polewamy je przygotowaną marynatą, wierzch posypujemy solą gruboziarnistą oraz pieprzem. Pieczemy ok. 1.5 – 2 godzin, pierwsze 15 minut w 180 stopniach i w trybie termoobieg, następnie grzałka góra-dół w 160 stopniach. Po upieczeniu mięso powinno z łatwością odchodzić od kości. Pieczone żeberka w piri-piri podajemy z cząstkami limonki i posiekaną kolendrą.
Jeśli obawiacie się, że mięso miejscami za bardzo się wysuszy skorzystajcie z rękawa do pieczenia, na pewno będzie ono soczyste i idealnie miękkie.
Brak komentarzy