Weekend, który jest już za nami obfitował w szczęście. Po prostu. Wszystko zaczęło się tak naprawdę już w czwartek, ale to w piątek z samego rana razem z Kasią z Kuchni Bazylii ruszyłam do Wrocławia na II edycję Weekendu ze smakiem, który działa w czasie trwania Europy na Widelcu.
Sam event organizowany jest przez załogę Cooklet (prezes Grześ, jego żona Marta i umilaczka czasu a zarazem dusza towarszystwa Kasia K.). Miałam przyjemność uczestniczyć w tym weekendzie również rok temu, ale kompletnie nie spodziewałam tego, że będzie AŻ tak wspaniale.
Jednak wiecie, ze wszystkich plusów wynikających z prowadzenia bloga największym jest chyba możliwość poznawania ciekawych ludzi. Czasami poznaje się takie osoby, z którymi można i tańczyć i płakać, można się z nimi droczyć, kłócić, by po chwili nie pamiętać o co właściwie chodziło. Tak właśnie było tym razem. Klimat pięknego miasta, jakim jest Wrocław plus taka masa życzliwych i otwartych osób to naprawdę mieszanka wybuchowa.
Piątkowy dzień (wraz z nocą) upłynął nadspodziewanie prędko. Urodziny miała Kasia więc był mini torcik, świeczka, odśpiewanie sto lat i upominki. Zjedliśmy bardzo smaczny obiad w restauracji NIGDY NIE ZAPOMNĘ (kaczka z risotto buraczanym ach!)
Niespodzianką dnia była wizyta w Sky Tower czyli najwyższym budynku Wrocławia, z którego podziwialiśmy całe miasto. Piękne, bezchmurne niebo, słońce i mnóstwo blogerskich uśmiechów <3 Cooklet wie co dobre!
Potem była wizyta w kuchni Art Hotelu, konferencja z patronami festiwalu czyli Robertem Makłowiczem oraz Piotrem Bikontem.
Później było tylko lepiej. Wyszliśmy na piwo. Wszyscy, cała gromada ludzi, którzy dobrze czuli się w swoim towarzystwie- wiecie co to oznacza?:) Zabawę do rana, dużo zabawy! Dużo tańców i śmiechu. Byliśmy na Hubskiej 44, gdzie była premiera nowego piwa nowego piwa Doctor Brew oraz koncert wspaniałej wokalistki i przystojnego basisty zespołu FreeWolni. Na zdjęciach możecie zobaczyć Szymka z Pimp my pancakes (genialny chłopak, koniecznie odwiedźcie Jego dwa blogi: www.pimpmypancakes.pl oraz www.przepisnaprzepis.pl), Kasię z Kuchni Bazylii i Kasię, która nie dość, że ogarniała naszą niesforną gromadkę to jeszcze wspaniale pisze o muzyce pod adresem www.zapetlone.pl.
Dwa poniższe zdjęcia są autorstwa Mateusza Żbela.
Drugi dzień to warsztaty u Piotrka Kucharskiego w jego wrocławskim studio. Były przepyszne steki, kaczka, ryba i deser ze świeżych owoców, mascarpone, białej czekolady i oreo.
Po warsztatach spędzaliśmy czas wolny odsypiając trochę poprzednią noc, a także będąc na wrocławskim rynku. Cooklet w tym czasie ogłosił wyniki konkursu na najlepszy, europejski przepis. Blogerki gotowały na scenie, a reszta już myślami była na warsztatach z dietetyczką:) Wieczorem trzeba było się “odstrzelić” i zrobić selfie w windzie!:)
Oficjalny bankiet szybko przeniósł się do pobliskiego klubu, który miło nas ugościł. Były tańce, śpiewanie z Kasią w duecie piosenek Just5 czy Myslovitz. Jeśli w nocy z soboty na niedzielę byliście w okolicy klubu Gradient i słyszeliście odrobinę fałszu to całkiem prawdopodobne, że to byłam ja z Kasią… 🙂Podliczając czas przespany od czwartku do niedzieli doliczyłam się około 7, no może 8 godzin. Co najlepsze będąc we Wrocławiu wcale nie czułam się zmęczona, nawet po 5 rano miałam siłę robić nam selfie!:)
Cooklet Team (a zarazem Happie) to jedni z najfajniejszych ludzi jakich poznałam przy okazji działań bloger-firma. Grzegorz i te Jego cudowne oczy, miła i wyrozumiała Marta i moja cudowna Kasia!:) Wracałam do Łodzi przeszczęśliwa, że mogłam poznać tylu wspaniałych ludzi, głównie blogerek, i uroczego operatora, który przypomina Rojka <3 Jeszcze raz dziękuję!:)
1 komentarz
fajny mix
Zapraszam serdecznie do mnie na stylizacje.
http://iamemilia.blogspot.com/2014/06/w-pelikany.html