Emocje

Wiosenne porządki (nie tylko w głowie)

20 marca 2019
Warto się przewietrzyć. Również dosłownie.

Nie ma to jak bibeloty na każdym fragmencie komody czy tzw. kurzołapy, które tylko stoją i zbierają kurz. Może jakiś pożytek z nich jest – np. zdobią mieszkanie, ale uwierzcie – zakurzone i zapomniane na pewno tego obowiązku nie spełniają.

Zabrzmię, jak stary człowiek. Ale ja po prostu lubię zapach świeżego prania, płynu do podłóg i blatów czystych tak, że aż lśnią. Co prawda samego sprzątania nie lubię i nie odnajduję w tym wielkiej frajdy, ale jednak dobrze, jak jest czysto. W moim rodzinnym domu sprząta się ciągle. Odkurza, myje podłogi, ściera kurze, myje czyste okna. Ja z tych przyzwyczajeń nie wyniosłam niestety wiele i teraz niekiedy zmuszam się do ogarnięcia mieszkania. Jeśli więc nie potraficie odpowiedzieć sobie sami na pytania: jak ogarnąć mieszkanie, jak posprzątać dom, jak zrobić wiosenne porządki krok po kroku, to jesteście we właściwym miejscu!

Mam kilka sposobów na radzenie sobie z wiosennymi porządkami!

1.Wyrzuć/oddaj/sprzedaj niepotrzebne

Kosmetyki, pokrywki, gumki do włosów, opakowania po kosmetykach, trzeci bidon, który dostałaś kiedyś gratis. Breloczki, zawieszki, smycze, które leżą w kącie. Klucze od nie wiadomo jakiego pomieszczenia sprzed 15 lat, stare i niepotrzebne dokumenty, ulotki z restauracjami na wynos, brzydkie i poobijane kubki i szklanki. Talerze z ostrym rantem, przypalone garnki, które miałaś wyszorować. Ścierki, które miały być do kurzu, stare ręczniki, które kiedyś miały się przydać. Stare gadżety do starych telefonów – wszystkie elektro śmieci oddaj/sprzedaj. Przeterminowane próbki kosmetyków, stare lakiery do paznokci, stare szminki, stare pobite lusterka do torebki. Mocno poprzecierane skarpetki nie do pary, brzydką bieliznę, za duże/za małe staniki, wypłowiałe czarne koszulki. Rzeczy na “po diecie” i ubrania po domu, których masz za dużo. Stare pamiątki z liceum (chyba że dotyczą Twojej najlepszej koleżanki i trzymasz je z sentymentu), stare pocztówki i listy od chłopaków, których już nie pamiętasz. Stare czasopisma, stare filmy na DVD, płyty, których nie słuchałaś od kilku lat.

2. Odkładaj rzeczy na miejsce

Jeśli któryś dzień z rzędu nie otworzysz szafki na dokumenty i nie wsadzisz tam plików z pracy/umów/PITów to zrobi Ci się zwyczajnie bałagan. A jedna sterta takich papierów wygeneruje u Ciebie przyzwolenie na kolejne takie miejsca – na szafce, na biurku.

3. Odwieszaj ubrania do szafy/wkładaj je do kosza na śmierci lub do pralki

Ja z tym walczę co kilka dni – za każdym razem na magicznym, brzydki, taborecie lądują swetry, golfy, spodnie moje i Michała. Składamy je co 2-3 dni, jak już któraś rzecz sprawia, że stos tych ubrań się praktycznie przewraca. Staram się chować nienoszone rzeczy do szafy i szafki – w ten sposób panuje przyjemny porządek, a ubrania nie kurzą się tak mocno.

4. Nie wspominaj wszystkiego!

Och – no tak: zaschnięta róża od chłopaka z liceum, pocztówki od Babci sprzed 20 lat, listy od chłopaka, którego nazwiska już nie pamiętam. To był prezent, a przecież prezentów się nie oddaje. To może się przydać, bo kiedyś już tego potrzebowałam. Zrób rachunek sumienia – taki prawdziwy. Jeśli coś mocno na Ciebie działa i przypomina Ci kawał pięknego życia, to zostaw tą rzecz, ale kolejne 10, które też wzbudzają te same emocje oddaj lub wyrzuć. Nie oszukuj siebie, nie wszyscy musimy być sentymentalni.

5. Nie kupuj tylu rzeczy!

Wiecie, co generuje bałagan? ZA DUŻO RZECZY albo brak miejsca na nie… Zastanów się pięć razy, jak ja, stojąc ostatnio w TK Max przed kupnem kolejnej ładnej ściereczki do kuchni. Nie była mi ona potrzebna, chociaż uwierzcie – bardzo chciałam tę potrzebę w sobie wytworzyć. Wygrał rozsądek – jak również z termometrem do mięsa, pojemnikami na lody i kilkoma innymi rzeczami, które początkowo władowałam do koszyka. Ponawiam: zrób rachunek sumienia i zastanów się czy bez tego przedmiotu przeżyjesz kolejny miesiąc – jeśli tak, to jest szansa, że w ogóle go nie potrzebujesz…

6. Zaplanuj sprzątanie pomieszczeń/lub szaf

Ja to jestem w gorącej wodzie kąpana i często łapię się na tym, że np. ścierając kurze w mieszkaniu układam książki, papiery, a myjąc blat w kuchni myję też lodówkę. Czy jest to złe? Owszem, bywa. Z nadmiaru obowiązków i miejsc do sprzątania rodzi się frustracja. Łatwiej jest podzielić sobie gruntowne porządki na kilka etapów: np. sprzątanie codzienne to kurze/gazówka/stół i odkurzanie. Sprzątanie weekendowe to: mycie lodówki/prysznica/piekarnika. W kolejnym tygodniu zrób porządek z oknami, a jeszcze w kolejnym z szafami. Nie rzucaj się na wszystko od razu bo albo stracisz motywację i zapał albo zwyczajnie przeciągniesz ten etap o kolejne dni. Zupełnie niepotrzebnie!

7. Zadbaj o swoje myśli

Ja zawsze mówię, że jeśli otacza nas bałagan, to w głowie i w myślach też ten bałagan jest. Do sprzątania warto się przygotować: wyłączyć rozpraszacze takie jak telefon, komunikator, Instagram, nie śpieszyć się, mieć pod ręką odpowiednie środki czystości czy worki na ubrania. Włączcie sobie muzykę, otwórzcie szeroko okno, kupcie ładny odświeżacz powietrza – zróbcie sobie sprzyjający, wiosenny, nastrój! To pomaga!

Dajcie mi koniecznie znać, jakie są Wasze sposoby na wiosenne porządki! Może wspólnie się czegoś nowego nauczymy!

Przeczytaj również

1 komentarz

  • Reply Lilla 16 marca 2020 at 20:36

    wiosenne porządki nie są dla mnie, bo u mnie jest sprzątane cały czas i jakoś nie ma potrzeby. codziennie jeździ roomba, przetarcie kurzy to chwila, co 2-3 tyg ogarniam ściany itp 🙂 nie lubię wielkich porządków więc wolę małe kroczki

  • Zostaw komentarz