Praca, widać, no nie?
Nie mam kiedy dodać przepisu, nie mam czasu komentować ulubionych blogów.
Ale cóż. Z czasem nauczę się lepiej planować swój czas.
Dziś panna cotta kawowa z delikatnym sosem czekoladowo- kawowym.
Pyszna, taki deser nie deser.
Mało słodka, tylko sos nadaje słodkości.
Polecam bardzo!
Składniki:
- 250ml mleka
- 2 kubki jogurtu naturalnego (albo 250g mascarpone)
- 2-3 łyżki cukru pudru
- ziarenka z połowy laski wanilii
- 2 łyżki żelatyny
- 100ml wody
- dodatkowo: filiżanka zaparzonej kawy
Śmietanę, mleko i jogurt łączymy, doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy ziarenka wanilii.
Żelatynę rozpuszczamy we wrzątku. Dodajemy do nabiału.
Z całej masy odlewamy 200ml dodajemy kawę i mieszamy.
Do kokilki nalewamy najpierw waniliową masę, chłodzimy w lodówce ok. 2 godzin, następnie dodajemy drugą, kawową warstwę. Znów chłodzimy.
Składniki na sos:
- filiżanka mocnej kawy
- tabliczka mlecznej czekolady o zawartości 70% kakao
- 50ml kremówki
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodajemy kawę oraz kakao. Schładzamy, aby masa trochę zgęstniała.
Polewamy panna cottę przed podaniem.
Inspiracja czerpana stąd
19 komentarzy
Chyba muszę w końcu zrobić panna cottę:)
Też muszę kiedyś zrobić panna cotte 🙂
jak mogłyście jej jeszcze nie robić!?:) dziewczyny do roboty!
Fajna wariacja na temat panny coty, zapisuję sobie 🙂 I czekam na tort:D
Muszę wypróbować Twojego przepisu :))
wygląda tak kremowo i delikatnie
nigdy nie próbowałam panna coty ;o ale wygląda ślicznie, zjadłabym coś takiego w towarzystwie kolejnej kawy z mlekiem.
I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu pijałam wcale kawy, a teraz po prostu kocham smak kawy, niemal wszędzie i we wszystkim. Panna kusi, głównie tym sosem 🙂
(a ja też jeszcze żadnej panny nie robiłam)
U mnie z kolei dużo dużo nauki. No cóż, odpocznę za tydzień!
Ten deser mnie przyciąga!
ajjjj właśnie mam mascaropne w lodówce i koniecznie chcę je już wykorzystać 🙂 zastanawiam się nad panną cottą, której jeszcze nie robiłam i jeszcze nad takimi serniczkami…. hmmm jutro pewnie napiszę o tym, co zrobiłam :–D buziaki
co za pyszny deser:)
Ważne, że znalazłaś czas na zrobienie tej panienki ;))
ja nie odmówię: poproszę waniliową
Bardzo jedwabista i kremowa. Pozdrawiam!
Świetny deser, aż ślinka leci 🙂
Na początku – wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! (bo to już po północy) 🙂 Wielu kulinarnych wyzwań, miłego dalszego prowadzenia bloga, sukcesów i spełnienia marzeń! 🙂
Panna cotta – jeszcze nigdy jej nie robiłam i nie jadłam, zapowiada się apetycznie! 🙂
Co do braku czasu – znam to niestety. Też mam ostatnio mało czasu na odwiedzenie ulubionych blogów, odpowiedź na komentarze no i w ogóle gotowanie! 😐
Kobieto pracy, przyślij mi kawałek tego cudu:))
Wydaje się taka delikatna.. Ostatnio chyba wszyscy robią panna cotte, a ja jestem w tyle. A brak czasu, to powszechna przypadłość 😐
Jak ja uwielbiam panna cotte! I aż wstyd się przyznać, że nigdy jej nie robiłam. Będę musiała się w końcu skusić 🙂