Jakiś czas temu postanowiłam zorganizować u siebie pierogowy event, który miał polegać na tym, że razem z fanami mojego bloga spotkamy się, lepimy pierogi, rozmawiamy i wspólnie je pałaszujemy:) Początkowo pomysł ten spodobał się wielu osobom, 12 osób napisało, że przyjdzie. Niestety z dnia na dzień liczba ta malała i ostatecznie dotarły tylko 3 osoby. Obawiałam się tego, jak to wszystko wyjdzie- w końcu znałam tylko jedną z nich!:) Na szczęście wszystko poszło świetnie. I na całe szczęście, że nie przyszło więcej osób, bo ciężko byłoby zlepić jeszcze więcej pierogów:) Każda z dziewczyn przyniosła jakiś dodatek do farszu: Justyna szpinak, Kasia dynię, a Ania wędzoną makrelę. Ja zadbałam o dodatki do farszy oraz ciasta. Z pomocą przyszła mi firma Lubella, która sprezentowała mąkę do pierogów, kaszę gryczaną, która posłużyła za farsz oraz kaszę jaglaną.
Przed rozpoczęciem mozolnej pracy- wyrabiania ciasta, wałkowania go i wykrawania okręgów posiliłyśmy się muffinkami bananowo-czekoladowymi, które upiekłam dzień wcześniej, a także popijałyśmy herbatę od Teekannne, która również zaangażowała się w moje spotkanie i wspomogła je pysznymi herbatami (mi najbardziej posmakowała czarna z czarną porzeczką).
Po krótkich plotkach rozmowy przeniosłyśmy do kuchni- wiadomo, że tam najprzyjemniej się rozmawia:)
Na zdjęciach macie okazję zobaczyć moją kuchnię!:) Tak, tak jest dużaaaa!
Ania była odpowiedzialna za farsz z makreli, białego sera, ziemniaków oraz koperku. Kasia dzielnie zlepiała pierożki (tak, tak, te z falbanką są Jej autorstwa!). Ja pilnowałam garów, a Justyna uczyła się lepić pierożki:)
Niestety, zciemniało się bardzo szybko i zdjęcia wyszły niekorzystnie;)
Powstały 4 rodzaje ciasta do pierogów: z mlekiem, wodą, z masłem, z jajkami i bez. Naprawdę świetnie sprawdziło się ciasto z masłem- było bardzo miękkie i elastyczne. Farsze, były takie: z kaszą gryczaną i twarogiem, z dynią, miodem i masłem orzechowym (podane ze skwarkami obsmażonymi w miodzie), ze szpinakiem, z makrelą (z cebulą i bez cebuli). Nie wykorzystałyśmy farszu z dyni, który był wytrawny. Trzeba nam to wybaczyć, bo pierogów było mnóstwo!:)
Musicie przyznać, że jak na 4 dziewczyny + K. to pierogów było bardzo dużo:) Zostały mi całe dwa talerze, bo dziewczyny nie chciały zabrać ze sobą ani jednego zlepieńca!;)
Całe nasze spotkanie trwało 4 godziny- atmosfera była świetna (przynajmniej tak mi się wydaje). Z chęcią powtórzę takie spotkanie, mam nadzieję, że jeszcze ktoś ośmieli się mnie odwiedzić. Słowo, że nie gryzę!:) Ani mój piesek!:)
Na pożegnanie każda z uczestniczek pierogowej soboty dostała upominki, od firm, które wspomogły nasze spotkanie:)
5 komentarzy
iiiiiiiile pierogów! szczególnie ciekawią mnie te z makrelą! 🙂 muszę kiedyś spróbować takie zrobić 🙂
czytaliśmy. gratuluje pomysłu:)
Było fantastycznie 🙂 jesteś doskonałą gospodynią 🙂 a bananowe muffinki – pycha 🙂
bardzo fajne spotkanie i pomysł!
a jeśli chodzi o ciasto pierogowe,to wypróbowałam wiele,ale najlepsze jest to: http://artkulinaria.pl/magia-gotowania/kulinarne-abc/najlepsze-ciasto-na-pierogi-0
I have been absent for a while, but now I remember why I used to love this site. Thank you, I