Emocje

Kiedy będziesz szczęśliwa.

8 grudnia 2015

Kiedyś zrozumiesz, że nie potrzebujesz do szczęścia tak wiele, jak ci się zdawało jeszcze dwie kawy temu. Że nie koniecznie powinnaś mieć to wszystko, że ludzie żyją bez tego i owego i to wcale nie jest gorsze życie.

Jeśli siedzisz sobie teraz z nogami opartymi o łóżko, przykryte masz stopy kocem i pijesz kawę mimo że jest już 22 to wiesz. Wiesz, że czegoś ci brakuje. Może tęsknisz podświadomie do śmiechu dziecka i bardzo chciałabyś już zostać mamą, może nie masz przy swoim boku faceta, który pomaga ci zadbać o dom i piękne wspomnienia. Może brakuje ci kogoś, kto odszedł i już nie wróci. Może chwili czasu i wytchnienia dla siebie. Może nie masz kiedy położyć się w wannie i bierzesz szybki prysznic. I szybki seks, bo nie masz czasu.

Wiesz co jest najśmieszniejsze? Że w pewnym momencie zauważasz, że ten brak nie jest taki mocno wyczuwalny. Że go przeważnie nie odczuwasz. Że jest ci dobrze. Że w te wieczory słuchać możesz Waglewskiego i Fisza, że kupujesz ramkę ze sceną z Pulp Fiction tylko dla siebie. Dbasz o swój rozwój, o siebie. Nie ze względu na kogoś.

Nie dlatego, że on krzywo spojrzał, że ona ci przygadała, że po dziecku to się roztyłaś. Nie dlatego, że tak wypada. Że kobiecie nie wypada rezygnować ze związku albo z kariery.

Teraz działasz już świadomie. Podejmujesz się zadań, które chcesz wypełnić. Robisz to, na co masz ochotę. Działasz w zgodzie ze sobą. Wiesz, że pod koniec życia to ty masz być zadowolona z tego, jak ono przebiegło. Nie mama, ojciec czy syn. Prawdopodobnie za 20 lat nie będziesz pamiętała 80% znajomych z którymi teraz upijasz się w piątkowe wieczory. Wyjadą albo i nie, nie przestaną melanżować, nie znajdą partnera na stałe. Nie będą się rozwijać. Nie będą się starać. Usilnie będą wypatrywać kogoś, kto rzekomo powinien ułatwić im życie. Bo czynsz na pół, bo jedzenie na dwoje. Bo cośtam. Tacy ludzie, którzy uzależniają swoje działanie od innych, którym wydaje się, że wszystko co spotyka musi być po coś/za coś. Którzy nie podejmują działania, którzy nie są aktywni. Oni tylko czekają. Na kogoś. Na coś. Na zmianę życia, partnera. Wyznają zasadę, że jak coś ma się zepsuć to się zepsuje, zamiast pamiętać, że żeby coś się nie zepsuło trzeba się temu przyglądać, sprawdzać i o to dbać.

Wyrzuca się w razie ostateczności.

I kiedy masz już świadomość tego, że wszystko co robisz, robisz dla siebie i żeby Tobie było dobrze, to jest Ci lżej.

Od nikogo nie będziesz wymagać więcej niż od siebie. I nikt Ci nie da większego szczęścia niż Ty sama sobie. Inni ludzie mogą Ci tylko upiększyć życie, ale Ty musisz je sobie ułożyć i zdecydować na co i na kogo jest w nim miejsce.

I w momencie, w którym będziesz szczęśliwa zdołasz uszczęśliwić innych.


Na zdjęciu Ala.

Przeczytaj również

9 komentarzy

  • Reply magda 8 grudnia 2015 at 10:41

    bardzo długo próbowałam być szczęśliwa przede wszystkim z innymi, nie umiałam być sama, zawsze musiałam mieć kogoś obok. chłopaka, który by się mną interesował, przyjaciół, rodziców, znajomych, a czasem wystarczyli obcy ludzie w tramwaju. byle tylko nie zostać sam na sam ze sobą, to było najgorsze. a od jakiegoś czasu coraz częściej i bardziej to szczęście to wyłącznie moje szczęście. uczę się, że to ja muszę być na pierszym miejscu, taki zdrowy egoizm. bo to prawda, co napisałaś: gdy będziemy potrafili uszczęśliwić samych siebie to dopiero później możemy to szczęście budować z innymi. uczę się tego, idzie mi coraz lepiej, chociaż to wcale takie proste nie jest. ale rzeczywiście na końcu przynosi ukojenie. i tak przykładowo, gdy wczoraj w nocy czytałam ten tekst – poryczałam się, jak dziecko. ale to są właśnie takie łzy ukojenia, które dają ulgę i dodają sił do dalszej walki. walki o własne szczęście i zgodę ze sobą.

    • Reply Paulina Hofman 9 grudnia 2015 at 14:32

      Magda, no właśnie, jest w nas jakaś taka dziwna obawa, że jak zostaniemy sami to ze sobą nie wytrzymamy… 😉 Ja sie strasznie bałam samotności wiec upychałam sobie dni ludźmi, spotkaniami, a teraz trochę wyluzowałam i mimo, że wciąż grafik mam zapełniony to nie są już to takie randomowe spotkania i umiem znaleźć 2-3 wieczory tylko dla siebie. No, ale trochę czasu mi to zajęło, żeby dojść do tego momentu 🙂
      Ściskam mocno,
      P.

  • Reply Agata 8 grudnia 2015 at 20:29

    Od ok. 2 lat tak staram się żyć. Po miesiącu rzuciłam studia, które były dla wszystkich wokoło – mamy, babć, ciotek – ale nie dla mnie. Nie podjęłam do tej pory żadnych studiów, więc według moich znajomych, notabene na kognitywistyce, bezpieczeństwie narodowym, stosunkach międzynarodowych, jestem nikim (oczywiście nie umniejszając nikomu na tych studiach, po prostu chodzi mi o zasadę “byle co, byleby studiować”). Lubię swoje życie, dążę do spełnienia marzeń. Mam pracę marzeń – w wegańskiej knajpie. Dla większości ujmą jest stanie przy zmywaku, ale ja wiem, że to tylko stopień do osiągnięcia MOJEGO celu. Oduczyłam się oglądać na wszystkich innych i za każdym razem stosować się do ich rad. Bo ustalmy – najczęściej są to rady jak mieć wymarzone życie WEDŁUG NICH. Dlatego każdemu życzę dojścia do takich wniosków 🙂

    PS Posłuchaj, bo ja ostatnio na nie trafiłam i się zakochałam. Daj znać czy trafiłam w gust 🙂 https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HfYOkW6Wk_o
    https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=YVbwuRAJCAI
    https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=xwcbiveQ6FA
    https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=mgWGR-g9mFQ

    • Reply Paulina Hofman 9 grudnia 2015 at 14:34

      Agata, świetnie podsumowałaś mój tekst 🙂 Inni uczą nas jak żyć ich życiem, takim jakie chcieliby mieć, a przecież każdy jest kowalem swojego losu. Ja nie skończyłam studiów w imię tej samej zasady, co Ty. Gotowanie to moja wielka pasja więc i to rozumiem.
      Dziękuję za piosenki, wszystkie znam i lubię od dawna.

      Całuję i życzę powodzenia we wszystkim, co robisz.
      P.

  • Reply Natasha 10 grudnia 2015 at 10:32

    Bo w życiu trzeba być trochę takim egoistą. I spełniać swoje marzenia, a nie wymyślone przez innych dla nas.:)

    • Reply Paulina Hofman 10 grudnia 2015 at 10:51

      Natasha chyba właśnie tak:) Ale ostrożnie!

      Ściskam
      P.

      • Reply Natasha 10 grudnia 2015 at 10:59

        Tak, tak. Ten egoizm powinien być “zdrowy”, aby w końcu nie okazało się, że żyjemy zgodnie z zasadą “po trupach do celu” – to już nie jest dobre. 🙂 Wszystko ze zdrowym rozsądkiem. 🙂

  • Reply Karina 13 grudnia 2015 at 13:45

    Bo dopóki sami siebie nie polubimy, nie zaakceptujemy, to nikt nam w tym nie pomoże. Czasem po prostu warto zacząć od siebie. Gdzieś słyszałam takie ładne stwierdzenie; każdy szuka właściwego człowieka, szkoda tylko, że mało kto stara się nim być. Chyba właśnie czas zacząć 🙂

    Pozdrawiam serdecznie!

    • Reply Paulina Hofman 14 grudnia 2015 at 11:25

      Karina, no dokładnie 🙂 Dobrze powiedziane. Zapominamy czasem, że to my mamy się dobrze czuć ze sobą i zamiast myśleć czy ktoś nas lubi nie myślimy czy my właściwie tę osobę lubimy. Ciągle się tego uczymy i ciągle zapominamy. Mam nadzieję, że kilku osobom przypomnę:)
      Ściskam,
      P.

    Zostaw komentarz