Emocje

Na zakręcie, cholera jasna.

28 lutego 2019

Chciałam dziś napisać Wam jakiś mega motywujący tekst, z mocnym i dosadnym przesłaniem. Bez ogródek. Zainspirować Was i pchnąć do działania.

Tymczasem jestem na zakręcie. Po raz kolejny. Po raz kolejny moje plany upadają szybciej niż powinny. Po raz kolejny cały plan na życie, pracę, siebie leży. Jestem już tak zmęczona wszechogarniającą niemocą, że aż mi smutno, że wiem i zdobywam tę wiedzę dopiero w wieku 28 lat, a nie wcześniej.

Za każdym razem ten upadek boli tak samo mocno, a kiedyś myślałam, że jak raz się upadnie, to potem człowiek jest już bezpieczniejszy i uważny. O dziwo nie jest. I zapomina o tych upadkach co rusz.

Miałam kiedyś na siebie plan. Taki, żeby pisać, żeby wypowiadać się w ważniejszych i tych mniej kwestiach, żeby rozwijać swoje kulinarne zdolności, pielęgnować talent do robienia zdjęć. Kiedyś myślałam, że to wszystko pogodzę z pracą, z czasem dla siebie, z miejscem na sen i posiłek. Ale kurczę, strasznie ciężko jest rozciągnąć dobę i nie czuć zmęczenia tym wszystkim.

Moja praca teoretycznie jest całkiem przyjemna. Siedzę, odpisuję na mejle, rozmawiam o nowych grafikach, ustawieniach reklamy. Wymyślam koncepcje na premiery gier, uczę klientów jak współpracować z influencerami.

Nic wielkiego.

Od mojej pracy nie zależy istnienie świata, człowiek nie umrze. Ta praca jest jednak tak wymęczająca psychicznie, od nadmiaru ludzi, mejli, telefonów, obowiązków, decyzji, że czasami po przyjściu do domu leżę na kanapie przez trzy godziny i albo coś oglądam albo płaczę.

Moje zarobki są teoretycznie całkiem dobre. Przynajmniej jak na miasto, w którym żyję. Bo ja tu nie miałam żadnego zaplecza, mi nikt pracy nie załatwił. Nikt mnie nie wysłał na kurs czy szkolenie, nikt poza mną samą we mnie nie zainwestował. I teraz jestem takim pracownikiem, jakim w moim mniemaniu na chwilę obecną mogę być – najlepszym.

Ale przecież ja chcę więcej. Chcę więcej pieniędzy, żeby móc oszczędzić. Chcę więcej pieniędzy żeby móc iść na kurs, szkolenie, warsztat. Chcę więcej pieniędzy żeby iść na kurs zdobienia tortów, który kosztuje trzy tysiące złotych. Chcę więcej pieniędzy żeby mieszkać w lepszym miejscu. Żeby móc myśleć o kupnie, kredycie i tych wszystkich bardzo dorosłych rzeczach. Chcę lepszej pracy i rozwoju. Chcę się dokształcać i mieć więcej do powiedzenia. Chcę, żeby traktowano mnie z szacunkiem dla mojej pracy i mojego czasu. Chcę mieć poczucie, że jestem dobra w tym co robię, czegokolwiek bym się nie dotknęła.

Tymczasem jestem na zakręcie. Nie wiem co mam z sobą zrobić. Nie wiem jak mam zrobić więcej w tej samej dobie. Nie wiem jak poskromić żądze na mieszkanie, działkę czy samochód.

Bo to już nie są przelewki proszę Państwa.

To już 28 rok życia, w którym jestem dumną właścicielką lodówki, odkurzacza, gitary, kilku aparatów i innych.

Nie mam nic więcej. Mam też mało wiary w to, że mogę lepiej zaplanować życie, pracę czy budżet.

A chciałoby się mieć mieszkanie z balkonem, miejsce na fotel obok komody z winylami czy książkami. Większą szafę.

Jestem na zakręcie, cholera jasna. I chciałabym, żeby zaraz po nim było z górki.

Przeczytaj również

6 komentarzy

  • Reply Pajeczka 3 marca 2019 at 08:19

    Ludzie zbyt często stawiają sobie do osiągnięcia cele w zbyt krótkim czasie. Przez to narzucają sobie presję I wiecznie nie są szczęśliwi.. Bo po co cieszyć się z premii jak już powinniśmy dostać awans? Co z tego, że wyjechaliśmy na Wyspy Kanaryjskie skoro to Hawaje są naszym marzeniem? Umiem posługiwać się płynnie 3 językami obcymi,ale w tym wieku chciałam już 5? Okey, lata przybywają, ale nie powinno się traktować tego jako pędzącej klepsydry czy stopera. Chodzi o to, żeby cieszyć się z małych momentów i je doceniać. Po co wymagać od siebie nieosiagalnego w tak krótkiej chwili, a potem jedynie chodzić jak zombie ,bo nie mam tego ,tego czy tamtego, pomimo że mamy to , to , a nawet to? 😉

    • Reply Paulina Hofman 4 marca 2019 at 09:00

      Pajeczka, masz rację. Chcemy od siebie za dużo i za szybko, nie dajemy czasu na rozwój i naturalną kolej rzeczy. Obawiam się, że to może się pogarszać w dobie social media… Pozdrawiam!

  • Reply Tysiak 3 marca 2019 at 16:19

    Ja mam 32 i też ciągle tak samo. Niby coraz lepiej, ale na to miasto ciągle za mało 🙁

    • Reply Paulina Hofman 4 marca 2019 at 08:58

      Tysiak, pozostaje nam być zawzięte i uparte i dążyć do swojego! 🙂 Ściskam mocno

  • Reply Agnieszka 6 marca 2019 at 17:44

    Skąd ja to znam 🙂 Na codzień staram się doceniać to co mam ale ciągle z tyłu głowy człowiek ma że powinien więcej robić /mieć itd. Są dni kiedy wydaje mi się, że jestem z tyłu za wszystkimi bo przecież każdy zwiedza świat, praca jest jego pasją a świetna figura sama się utrzymuje 🙂 Najlepsze co wtedy można zrobić to zresetować się i spojrzeć z innej perspektywy 🙂 albo pobawić z psem bo to jest zawsze świetny pomysł 🙂

    • Reply Paulina Hofman 7 marca 2019 at 09:18

      Agnieszka,
      no właśnie. Zabawa z psem brzmi cudownie, dobrze, że można się tak zresetować. Jednak to wszystko dookoła i ciągła gonitwa może czasem zamieszać w głowie. Pozdrawiam!

    Zostaw komentarz