Emocje

Ryzyk-fizyk.

7 czerwca 2016

Nie wiesz właściwie, co jest gorsze. Takie nagłe przebudzenie z przyjemnego snu czy spokojne wybudzanie się z nadzieją, że poduszka o poranku nadal będzie taka miękka i przyjemna. Z rzeczy nagłych tolerujesz miłe niespodzianki, niezapowiedzianych gości, okres wcześniejszy o kilka dni czy premię za ostatni miesiąc. Nie przepadasz jednak za zerwaniem kontaktu. Za oderwaniem się od codzienności tak ci bliskiej, jak tylko może być.

Nigdy nie wiedziałaś, jak się do tego zabrać. Do końca miłości. W podstawówce to było proste, to było trzymanie się za ręce, to były walentynki i odprowadzenie się wzajemnie pod dom/szkołę. W gimnazjum było już goręcej. Pierwsze ważne przywiązania, pierwsze próby poważniejszych relacji, jakieś uczucia, które nazywałaś z trudnością. Jeżdżenie rowerami na lody, może jakaś noc pod namiotem, kłamstwa w domu, żeby tylko go zobaczyć. W liceum zostawałaś u niego na noc, budziłaś się twarzą w twarz i miałaś ten uśmiech na wyciągnięcie ust. Lubiłaś tę twarz, towarzyszyła ci całymi tygodniami, miesiącami. To się rozchodziło delikatnie, studia w innym mieście, związki na odległość albo pewne niezrozumienie się w kwestii przyszłości czy teraźniejszości. Nauczona latami doświadczeń- większych i mniejszych, prawdziwszych i tych mniej, postanawiasz zaryzykować.

Tylko że z nim to nie wygląda ci wcale na ryzyko.

Nic. Żadna deklaracja, żaden gest czy upominek. Nic nie jest na wyrost, nic nie jest za mocno. Za dużo i za bardzo. Wszystko w punkt. Jasne, musicie się dotrzeć, jak zawsze. Jasne, macie mniej czasu bo tu praca, tu piłka, tu siłka, a tu coś. Jest tego czasu mniej, ale wciąż starcza go na tyle, aby oprzeć nogi o wytapetowaną u niego ścianę. Żeby pójść do kuchni w samej bieliźnie, nalać wrzątku do kubków i zaparzyć herbatę. Wciąż jest moment na włączenie ulubionej piosenki i delikatne kołysanie bioder, na których on trzyma swoje duże dłonie. Jest czas na kilka słów w zimnej pościeli, na odłożenie budzika albo obudzenie się przed nim i scałowanie z zatroskanej twarzy lęku. Jest moment na złapanie oddechu spacerując po ciemnych uliczkach, na zrobienie zdjęcia, zapisania go na kliszy, która i tak koniec końców nie wyjdzie. Masz czas na to, aby wstępnie porozmawiać o smaku tortu urodzinowego, który mogłabyś upiec mu do pracy lub o tym, kto pojedzie z wami na żagle. Mimo całego biegu, pędu życia, wciąż znajdujecie czas. Zapewniacie się oboje, że przed wami nieskończenie wiele dobrych chwil, a i że w tych złych nie zwątpicie. Może to trwać tygodnie, miesiące, krótko lub długo, ale możecie się w tym czasie dzielić ze sobą wszystkim. Kłótnią między rodzicami, nowymi związkami między znajomymi, nową pracą, nową premierą kinową czy nowym ulubionym utworem.

Macie czas. Wciąż. Na wszystko nowe i na wszystko wasze.

Przeczytaj również

4 komentarze

  • Reply sink.zodiac 8 czerwca 2016 at 14:35

    🙂

  • Reply Autopogoń 8 czerwca 2016 at 23:04

    mi się wydaje, że przy tej właściwej osobie czas płynie zupełnie inaczej. albo nie – wtedy nie zwraca się uwagi na nieistotne rzeczy, przez które płynie on szybciej niż powinien.

  • Reply Paula Stadnik 14 czerwca 2016 at 07:02

    Fajne. Kocham ten szablon, 🙂

  • Reply Gabriela 24 czerwca 2016 at 18:10

    Piękny tekst. Bardzo mi dzisiaj potrzebny, dziękuję z całego serca. Ściskam!

  • Zostaw komentarz