Emocje

Ciągle płaczę.

31 stycznia 2019

Ciągle płaczę.

O to, że gdzieś na świecie są zabijane zwierzęta albo ludzie. Że ktoś cierpi, nie ma co jeść czy pić. Że leży w jakimś obskurnym miejscu, że nie ma poduszki czy koca, a ja na swojej kanapie poprawiam ich sześć, a koce chowam w szafie, bo i tak ich nie używam.

Ciągle płaczę.

Bo znów zjadłam za dużo i mam wyrzuty sumienia. Że wypiłam niepotrzebnie dwa kieliszki wina i muszę to teraz wliczyć w aplikację do liczenia kalorii i do swojej wagi. O to, że mam ochotę na więcej słodyczy, na słone przekąski, na wino czy wódkę. Że chciałabym móc jeść to, na co mam ochotę o każdej porze dnia i nocy.

Ciągle płaczę.

Bo stanik w rozmiarze L jest za ciasny, bo kurtki typu bomberki są dla mnie za krótkie i wieje mi w lędźwia. Bo włosy mam rzadkie i ich kolor średni. Bo obgryzam skórki, a potem się tego wstydzę. Bo jak wychodzę z przymierzalni i nic na mnie nie pasuje to zalewam się czerwienią i chce mi się płakać.

Bo każdy ocenia. Bo nikt nie czuje się tak bardzo odrażający jak ja. I najgorszy. I najbrzydszy. I najgłupszy. I ma najbardziej niespełnione ambicje i popada w związki te same, co przecież miał z nich wyjść.

Ciągle płaczę.

Bo coś źle powiedziałeś albo spojrzałeś na mnie nie tak. Bo chciałabym, żebyś mówił mi częściej, jak jestem ważna i że planujesz ze mną przyszłość. Żebyś dawał znać co czujesz i dlaczego milczysz cały dzień. Bo nie chcesz ze mną rozmawiać, gdy budzę cię w nocy, bo zasnęliśmy pokłóceni, a przecież tak nie miało być!

Ciągle płaczę.

Bo nie wierzę, że jesteś ze mną z miłości. Że ktoś w ogóle mógłby ze mną być z miłości. Że to wszystko, co stało się kiedyś nie przesądziło o naszej teraźniejszości. Że chcesz bezinteresownie siedzieć obok mnie na kanapie, podczas, gdy oglądamy kolejny odcinek serialu.

Ciągle płaczę.

Bo przegrywam na każdym kroku. Z jakąś ładniejszą dziewczyną, która pewnie zastanawia się, co robię z tobą na imprezie. Z kolesiem z pracy, który lepiej odnajduje się w stresującej sytuacji i angielski to dla niego błahostka. Z koleżanką, która ma gęstsze włosy i urocze piegi, do tego zarabia dwa razy więcej niż ja, a ma tyle samo lat. Z kimś, kto otworzył własny biznes i to to okazało się strzałem w dziesiątkę. Z kimś, kto lepiej dekoruje torty i babeczki. Z kimś, kto nie dosala na talerzu. Kto trzyma dietę nawet w weekend, kogo nie bolą plecy od za długiego siedzenia.

Ciągle płaczę.

Nic nie pomagają słowa otuchy ani rozmowy. Nie chcę mi się o tym gadać ani tego roztrząsać. Wiem, że to minie, wiem, że to zła aura i pogoda. Że styczeń za długi i męczący. Że słońca na twarzy za mało, a pewności siebie za grosz. Że pewnie on mnie kocha i wszystko się ułoży, że pewnie byłoby im smutno w pracy, gdyby odeszła, że nie jesteśmy tak samotni, jak się czasem czujemy. Że przecież schudnę, albo że nawet nie powinnam, że przecież niczego mi nie brakuje, może tylko uśmiechu i dystansu.

I zamiast mieć ocean możliwości przed sobą i mnóstwo planów, to ja jak ta głupia – taplam się tylko w smutku i łzach. Chyba jestem sobą zażenowana. Dziewczyno, ogarnij się!

Przeczytaj również

3 komentarze

  • Reply Kaasiad 1 lutego 2019 at 06:10

    Jakbym czytała o sobie…

  • Reply Pani Górecka 5 lutego 2019 at 10:26

    Każdy kolejny akapit był dla mnie jak uderzenie otwartą dłonią w twarz. Bo ja też ciągle płaczę. Też z tych samych powodów. Tyle, że ja nie miałam tyle odwagi by głośno o tym powiedzieć. Dziękuję. Postaram się płakać mniej.

    • Reply Paulina Hofman 5 lutego 2019 at 10:28

      Ojeeej, ja nie wiem nadal czy to odwaga czy głupota! 🙂
      Ściskam mocno i trzymam kciuki za uśmiech. P.

    Zostaw komentarz